środa, 24 lipca 2013

Hiszpania, Lloret de Mar!

Hej! W sobote przyjechaliśmy do Lloret de Mar, pogoda na powitanie nie była słoneczna, ale to pewnie dlatego że była 7 rano ;) Jestem zaskoczona tutejszą plażą, ponieważ ''plaża'' przypomina kuwetę kota, przez to, że piasek jest żwirem który baaardzo uwiera w nogi haha ;-D Pogoda codziennie jest świetna, ponad 30* więc wylegiwanie i opalanie na plaży wychodzi pozytywnie, chyba że ktoś tak jak ja nie zdejmie szelek z cyckonosza to będzie miał piękną, równomierną opaleniznę ;D
haha właśnie Pan Michał z kadry w tej chwili mnie wystraszył (udało mu się) -JEST BARDZO SPOKO GOŚCIEM! (kazał mi to powiedzieć ;D) Codziennie wieczorem chodzimy do klubu Tropics, gdzie w tańcu towarzyszą nam cudowni, pięknie, opaleni, gorący, sympatyczni i rozgadani obcokrajowcy ♥
Dziś też idziemy i mimo że nie byłam przygotowana na clubbing, ale nie żałuje, bo świetnie się tam bawię ;-)
Osobiście dostarczam koleżankom wiele rozrywki swoim ''jeciu jejciu'' które wypowiadam w wodzie (z zawsze otwartą buzią mimo że słooona woda nalatuje mi do ust) kiedy tonę haha ;D
Miasto nocą wy7gląda jak Las Vegas, co świetnie widać na zdjeciach (które dodałam na fb ;)), jednak jak wszędzie- trzeba uważać na napalonych, zjaranych osobników płci męskiej ;D
Tak wiem, dzisiejsza notka jest chaotyczna, ale piszę ją z koleżankami z pokoju i Olą, czyli naszą (prawie całą) grupką którą się trzymamy oraz chciałam Wam przekazać relacje ze słonecznej Hiszpanii ;)
A tu niżej kilka zdjęć ;)



niedziela, 21 lipca 2013

Paryż

Bonjour!
17 lipca wyjechaliśmy na wycieczke z Obozymłodzieżowe.pl i wtedy też zaczęła się nasza wakacyjna przygoda w mieście miłości, w Paryżu.
Jechaliśmy 16h od godziny 17:20 (z Wrocławia) a już po 9. byliśmy w Disneyland, jednak weszliśmy dopiero po 10 :)
Od samej disney'owskiej bramy aż do wyjścia uśmiech nie schodził nam z twarzy, było naprawde świetnie! Jako pierwszą atrakcję wybraliśmy
(w sumie to reszta wybrała, ja byłam przeciwna) chyba najgorszą z możliwych roller coaster! Chciałam się wycofać, ale staliśmy w kolejne
zbyt długo i szkoda mi było :) Jak już weszliśmy do wagoników (rakiety) myślałam, że gerberek który niedawno jadłam wyląduje komuś przede
mną siedzącemu na włosach hahaha! Jednak było całkiem OK po kolejce, choć była naprawdę szybka i.. bolesna- taak!
Po kolejce pokazywały się zdjęcia każdej osoby, można było takowe kupić, ale ja wolałam zrobić zdjęciu zdjęcie swoim srajfonem i..
no byłam w szoku jaką miałam okropnie wystraszoną minę ;D Dobra.. koniec o tej rakiecie! Co dalej? Prawie wszystko :D
Jednak nie spotkaliśmy upragnionej myszki Mickey a tylko Kubusia Puchatka ;-D
Po całodniowym disneyland byliśmy toootalnie wykończeni! Pojechaliśmy do jakiegoś pobliskiego hotelu w Paryżu na jedną noc..
Następnego dnia przyszła pora na zwiedzanie całego pięknego miasta, zaczeliśmy od katedry Notre Dame a skończyliśmy na wieży Eiffla :)
Dzień pełen wrażeń i naprawdę pięęęęknych widoków! Byliśmy nawet świadkami jak murzyn ukradł facetowi torbe, prawie
sprzed nosa i uciekł ;/ Bardzo ich tam dużo i wyciągają hajs od naiwnych turystów ;-)
Niżej duużo zdjęć z Paryża a już wkrótce kolejna notka z Disneyland :) Na dniach pojawi się też filmik z naszej wycieczki oraz
notka z Lloret de Mar :)


Dużo zdjęc, wiem, chyba nawet naaajwięcej w historii bloga ;-)
To piszcie, jak Wam się podoba, my o 15:30 mamy zbiórkę i idziemy gdzie chcemy ;-D (basen, plaża, miasto) Have fun!
Do następnego! ;)